Mam na imię Wiesiek i jestem alkoholikiem. Od dwunastego roku życia zacząłem pić alkohol, ale już wcześniej miałem kontakt z butaprenem. Od urodzenia do pierwszej klasy szkoły podstawowej wychowywałem się w domu rodzinnym w jednej z miejscowości podwarszawskich.  Mój ojciec nadużywał alkoholu, a po pijanemu robił awantury i bił mamę, mnie, i mojego brata.

Od pierwszej klasy szkoły podstawowej miałem problemy z nauką i trafiłem do domu dziecka (…). Z domu dziecka uciekałem do domu rodzinnego, gdzie był alkohol i gdzie czułem się lepiej.

W roku 1983 trafiłem do Zakładu Wychowawczego (…), gdzie miałem pierwszy kontakt z butaprenem. Z zakładu otrzymywałem przepustki okolicznościowe na święta, ferie i wakacje. Podczas jednej z takich przepustek nauczyłem mojego kolegę ( świętej pamięci ) ćpać klej. Później miałem z tego powodu wyrzuty sumienia i poczucie winy, gdyż mój kolega rzucił się pod pociąg w wieku 18 lat. I był wtedy pijany i naćpany.

Ja sam nie liczyłem się z nikim i z niczym. Gdy w 1986 roku umarła moja mama, poszedłem na pogrzeb naćpany tak, że śmierdziało ode mnie klejem w całym kościele. W tym samym roku zacząłem popijać alkohol, który często kradłem babci z szafy, bym mógł napić się z kolegami. Koledzy poklepywali mnie po plecach i mówili: „Ty Wiesiek jesteś równy i alkohol stawiasz nam za darmo!” bardzo mi to imponowało i czułem się większy i silniejszy na duchu.

Kiedy ukończyłem szkołę podstawową trafiłem do nowego zakładu wychowawczego (…), gdzie miałem „lepszy” kontakt z alkoholem. Szpanowałem swoją odwagą i tym, że zawsze stać mnie na zakup alkoholu. Pieniądze na to zdobywałem kradnąc wszystko i wszystkim. W tym czasie ( 1,5 roku ) trafiłem około 30 razy do izby wytrzeźwień i popełniłem przestępstwa, za które miałem sprawy sądowe. Między innymi dokonałem samosądu na chłopaku ze swojej grupy i połamałem mu szczękę.

Nie ukończyłem (…) szkoły zawodowej, bo gdy byłem pijany po prostu spakowałem manatki i pojechałem do domu.

W mieście rodzinnym również rozrabiałem, kradłem i wdawałem się w bijatyki. Myślałem, że jestem wszechmocny i nikt mi nie może nic zrobić, lecz były to tylko pijackie złudzenia.

Obecnie jestem po raz szósty w więzieniu z wyrokiem 6 lat. Za każdym razem wracam tu za jakieś bzdury. Raz było to usiłowanie włamania do kiosku, innym razem kradzież Jelcza, kosiarki a teraz jakiś motor, który na pewno nie jest wart 6 lat więzienia. Obecnie jestem na „Atlantisie”. Byłem tutaj już w 1996 roku i ukończyłem, jak stwierdzili terapeuci, pomyślnie terapię. Wtedy nie myślałem o życiu w trzeźwości, lecz o tym jak oszukać administrację zakładu karnego i otrzymać zwolnienie warunkowe.

W latach 1996 – 2000, gdy przebywałem na wolności, dotknąłem swojego dna. Nigdy nie myślałem, że mogę się aż tak upokorzyć. Pamiętam jak przyszli moi znajomi i popijaliśmy sobie do momentu, gdy ja zostałem pobity, a moja była konkubina zgwałcona przez moich pseudo kolegów.

Obecnie uważam te wydarzenia za swoje dno. Nie potrafiłem obronić siebie ani swojej partnerki. Przebywając na „Atlantisie” powracam do wiary w Boga, którą utraciłem w swoim pijackim życiu. Przyjąłem tu Pierwszą Komunią Świętą, każdego wieczora modlę się do Boga o pomoc.

W tej chwili mam 30 lat i pragnę żyć w trzeźwości. Mam 3,5 letniego syna, którego widywałem do 4 miesiąca Jego życia. Bardzo Go kocham i chciałbym mu dać normalny dom i ciepło. Wierzę, że dzięki ludziom o podobnych przeżyciach, którymi dzielą się na mityngach, mogę być trzeźwy.

Pamiętam, że gdy byłem tu pierwszy raz to mówiłem, że ludzie przychodzący tu z wolności muszą być po praniu mózgu. Dzisiaj pragnę ich przeprosić za moje myśli, bo nigdy nie odważyłem się im o tym powiedzieć. Chciałbym przeprosić Kazia, Sławka, Włodka i Romana.

Dziś widzę jak zachowują się i co robią ludzie, gdy ja chcę żyć w trzeźwości. Chcę być po prostu sobą, tym dobrym. Dziś czuję spokój. Pracuję i będę nad sobą pracował z Bogiem w sercu. Modlę się o Pogodę Ducha, której i wam życzę.

Pozdrawiam, Wiesiek – alkoholik. Chciałbym podziękować terapeutom z „Atlantisu” za ponowne danie mi szansy na trzeźwe życie i za wytrwałość.

 

Źródło:  Mityng Nr 08/74/2003r. http://www.mityng.net

 

(C) Fundacja BSK AA; Wszelkie Prawa Zastrzeżone.