Czytelnia

Bieżące wydanie

Biuletyn Zdrój - wydanie 227 - artykuł 1

Numer 227, strona 6

Rozwój duchowy przed materialnym

Jestem alkoholiczką, która trafiła do Wspólnoty AA, sięgając swojego dna, nie mając
ani chęci, ani ochoty do życia. Mój stan fizyczny, psychiczny i duchowy to była jedna
wielka katastrofa, a jednak przeżyłam.

Brak poczucia własnej wartości, brak równowagi emocjonalnej. O życiu duchowym nie miałam żadnego pojęcia, po prostu dla mnie nie istniało. Większością mojego życia kierował lęk. Jednak zrozumiałam i zobaczyłam to dużo później. Wszystko, co robiłam, wszystkie decyzje, jakie podejmowałam bądź ich nie podejmowałam, wynikały z lęku. Lęk miał nade mną władzę. To we Wspólnocie nauczyłam się pokonywać lęk, otwierając się na nowe doświadczenia, jakie dawała mi służba w grupie czy intergrupie.

Czy chciałbyś doczytać artykuł?

Zakup bieżące wydanie

Biuletyn Zdrój - wydanie 227 - artykuł 1

Numer 227, strona 12

Cierpliwość, uczciwość, duchowość

Mam na imię Adrian i jestem alkoholikiem.

Piłem przez trzydzieści lat, z których pierwsza dekada to była normalka, druga – dobra zabawa, a trzecia – konieczność. Dzisiaj mam czterdzieści osiem lat i trzeźwieję od ponad roku. Do Wspólnoty AA trafiłem 2 stycznia 2023 roku, kiedy budząc się, uświadomiłem sobie, że pomimo już blisko dwuletniej pracy nad sobą (w tym półrocznej terapii) właśnie przeżywam kolejne „dno”. Więc następnego dnia wieczorem zebrałem się i pojechałem na mój pierwszy w życiu mityng AA.

Czy chciałbyś doczytać artykuł?

Zakup bieżące wydanie

Biuletyn Zdrój - wydanie 227 - artykuł 1

Numer 227, strona 33

Nie jestem zła, jestem chora

Jeszcze całkiem niedawno bycie tak zwaną wysokofunkcjonującą alkoholiczką stanowiło dla mnie powód do dumy. Ponieważ zawsze musiałam być lepsza: nawet pijąc, chciałam to robić lepiej niż inni, a ponadto w sposób, który długo pozwalał mi zachować pozory kontroli nad swoim życiem. Ale właśnie – to ciągle były tylko pozory.

Chyba żadna z osób, które znały mnie w młodości, nie postawiłaby na to, że kiedyś stanę się alkoholiczką. Zawsze byłam grzeczną dziewczynką, posłusznie spełniającą wymagania innych ludzi, idealnie wywiązującą się ze swoich obowiązków, a w szkole prymuską zdobywającą zawsze najwyższe oceny i zbierającą wszystkie pochwały i wyróżnienia. A jednak całe to moje prymusostwo, chęć dopasowania się do otoczenia, ogromny lęk przed odrzuceniem, a do tego perfekcjonizm i wieczne niezadowolenie z samej siebie (w swoich oczach przecież nigdy nie byłam „dość dobra”) już mogły wskazywać na to, że pewnego dnia postanowię poszukać ukojenia w używkach.

Czy chciałbyś doczytać artykuł?

Zakup bieżące wydanie

Numery archiwalne

Numer 226
Wiara bez uczynków jest martwa

To wspólnota aa mnie znalazła

Oto historia młodego chłopaka, który przychodząc do AA, dowiedział się, że jeśli będzie służył innym, nie wróci do picia. Oto historia chłopaka, który w to uwierzył – wszedł i wzrasta w służbie AA, doświadczając obietnic Programu Dwunastu Kroków.
Poznajcie Roberta z Nowego Sącza.

Pierwszy zjazd AA w Poznaniu. Wspomnienie uczestnika

6 października tego roku będziemy obchodzić czterdziestolecie Pierwszego Zjazdu AA, który właśnie tego dnia w 1984 roku rozpoczął swoje historyczne obrady, brzemienne w niezmiernie pozytywne skutki dla Wspólnoty.

Życie jest echem

Zapraszamy do lektury rozmowy z Basią z Nowego Wiśnicza, wieloletnią redaktor naczelną „Zdroju”.

Numer 225
Kryzys w trzeźwieniu

Błąd w systemie, wychodzę z domu

Mam załatwić coś w urzędzie. Wniosek internetowy został odrzucony przez błąd w systemie. Muszę POFATYGOWAĆ się sam i załatwić sprawę OSOBIŚCIE. „Boże, uwolnij mnie od niewoli własnego ja”.

Nie mam już parcia na szybkość

Pokusa, by znowu pójść na skróty, czasem jest bardzo silna. Często też ta droga wydaje się łatwiejsza i wygodniejsza. Myślę sobie – będzie szybciej i po mojemu. Po co chodzić naokoło? Po co czekać nie wiadomo ile? Po co się wysilać, skoro jest inna alternatywa?

Na skróty, czyli prosto na cmentarz

Pierwsza z moich durnych myśli była taka: „Będę chodził na te mityngi i udawał, że coś robię”. Powód był jeden. Moja pani postawiła warunek, że jeśli nie zacznę czegoś ze sobą robić, to nasza wspólna historia się zakończy. Wiedziałem, że jeśli tak powiedziała, to tak będzie.

Numer 224
Wiara bez uczynków jest martwa

Uwierzyłem i działam

Jestem alkoholikiem i mam na imię Bartek. Moja droga do rozwiązania, które niesie Dwanaście Kroków AA, była długa, pełna wzlotów i upadków.

Podoba mi się to drugie życie

Jestem Kamil. Napiszę coś o sobie. Dwadzieścia lat temu miałem operację guza mózgu. I wtedy znalazłem antidotum – alkohol. Załamałem się i moje emocje regulowałem alkoholem. Na końcu tej drogi piłem tak dużo, że miałem ostre zapalenie trzustki. Jeszcze dwie operacje spowodowane były przez alkohol. Cudem zostałem uratowany..

Moje świadectwo zza murów

Mam na imię Mariusz i jestem alkoholikiem. Na początku chciałbym pozdrowić mojego przyjaciela Andrzeja K., Dominika oraz całą grupę AA „Serce”.

Numer 223
Trzeźwość przede wszystkim

Jakie mam wyjście?

Gdy pierwszy raz usłyszałem, że mam postawić trzeźwość na pierwszym miejscu, pomyślałem, że chyba ich powaliło. Przecież miałem przestać pić, aby właśnie sprawy najważniejsze – rodzina, praca, relacje – przestały być problemem. Im dłużej wałkowałem temat, tym bardziej stawało się dla mnie jasne, że jeśli nie będzie trzeźwości, i to tej szeroko rozumianej, to ani kasy, ani pracy, ani rodziny zwyczajnie nie będzie

Trzeźwość przede wszystkim

Moja trzeźwość rozpoczęła się kilka lat temu. Pierwsze dwa lata to terapia oraz mityngi AA. Na terapii, a także na mityngach AA dowiedziałam się, że trzeźwość mam postawić na pierwszym miejscu. Musiałam zbudować nową hierarchię wartości, stara runęła i nic nie znaczyła. Słuchając doświadczeń innych alkoholików, zrozumiałam, że nie ma nic ważniejszego od mojej trzeźwości, ona musi być najważniejsza, bo jeśli nie będzie, to tak naprawdę niczego nie będzie.

Refleksje poświąteczne

Już kiedyś pisałem o swoich doświadczeniach z pewnego momentu w dzieciństwie, gdy prysł czar patrzenia na mojego tatę jak na bohatera. Była to chwila, gdy tato nie wstał do wigilii, bo był pijany.

Skip to content